JOGOWE HOKUS POKUS cz.3

ASTEYAH kolejny raz odsłania kurtynę na scenie jogi zbliżając nas tym samym do cieni z jakimi spotykamy się tej wymagającej drodze którą obraliśmy podczas praktyki.

Trzecia yama to wstrzymanie się od kradzieży w myślach, słowach i uczynkach.

Osoba trzymająca się zasady asteyam nie jest uciażliwa dla innych, stara się żyć oszczędnie , bez marnotractwa sił i środków. Nie jest złodziejem w przyrodzie nie okrada jej i nie marnotrawi jej zasobów. Jogin żyjacy według tej zasady nie pozbawia innych tego co jest dla ich serca istotne i drogocenne, uczuciowo wartościowe.

Asteya to zaniechanie kradzieży tak po prostu czyli nie bierzemy tego co nie nasze. Rzeczy materialne oczywiście wchodzą w grę w sensie, że ich nie kradniemy, ale nie pozbawiamy innych także ich czasu, nie zabieramy nie wysysamy z energii (niektórzy mają świetną zdolność robić to świadomie, ale są i tacy, którzy robią to nieświadomie co nie wybiela ich z czynu). Kradzieży nie popełniamy także mentalnie czyli ukradłabym to czy tamto w ten czy inny sposób, ale obawiam się konsekwencji... więc tak naprawdę kradzież została już dokonana... Będąc na macie nie patrzę na sąsiada, który śmiało wywija winyase, a ja tak mu zazdroszczę bo sama nie potrafię irywalizuje z nim, aż biedak w końcu zwichnie kostkę ;)

No właśnie, a propos kradzieży „w ten czy inny sposób”... Jeśli ktoś jest dla mnie inspiracją w wówczas wszystko jest na miejscu gdy działania takiej osoby popychają mnie na przód. Jednak jeśli spodoba mi się nie jedno, a co drugie dzieło artysty i będę je sobie „brała” za swoje... no cóż Joginie! wówczas wracasz do praktyki drugiej yamy czyli Satyah (prawda) i upewniasz się szczerze czy to Twoje czy nie Twoje...

Na scenie przedstawiamy sztukę, czasu i miejsca wystarczy dla wszystkich. Na koniec (lub początek to zależy...) przedstawiamy artystę i wykonawcę, dostajemy oklaski i kurtyna opada...

Taaadaaam! Praktyka praktyka praktyka... i cienie przyjdą ;)

fot.internet